Obserwatorzy

niedziela, 30 października 2011

odwiedziny ...

Coraz bliżej podchodzą,
coraz mniej się boją.

Moi dzisiejsi goście:







15 komentarzy:

  1. Doborowe towarzystwo i jakie cudowne widoki.Wcale nie dziw,oj nie dziw ,że do miasta jedziesz tylko z konieczności:)
    pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. One są prześliczne i chyba już są w bardziej zimowych "ubrankach", bo ta sierść jest bardziej szara nic płowa.Z uwagi na taki bliski kontakt zz przyroda to fajnie mieszkać na wsi.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strefa filcu - dzisiaj to bym przyjechała z przyjemnością na warsztaty, ale myślę, ze jeszcze kiedyś to nadrobię:))
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widoki naprawdę przecudne-tylko pozazdrościć:))))Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell - rzeczywiście sarenki mają już zimowe ubranko. Ostatnio często podchodzą pod nasze ogrodzenie. Wygląda na to,że zamieszkały w zagajniku za domem:)
    Takie chwile, rekompensują mi tęsknotę(!?) za miastem:)
    Dobrego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale wspaniali goście i jakie piękne widoczki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Płochliwe to zwierzaczki, ale dają się oswoić. W dzieciństwie, u mnie na wsi, wychowywaliśmy najpierw jedną sarenkę, Balbinę, a za kilka lat sarenkę chłopczyka, Placydusia. Jedno z nich tata przyniósł z pola( na mazurach pole to nie podwórko, tylko miejsce gdzie rolnik uprawia ziemię) ze złamaną nóżką. Ależ było zachodu, szyna z drewienka, bandaż, mleko z butelki ze smoczkiem, dużo radości, przywiązania, i tak skończyło się oddalaniem i w końcu wchłonięciem leśnej braci. Długo jeszcze widywaliśmy z oddali naszego wychowanka, bo dalej nosił na szyi czerwoną siateczkę( taką po cebuli). To była jednak Balbina, i była u nas długo. O Placydusia muszę popytać siostry. Jutro prawie wszystkie się spotkamy, to powspominamy. Piękne czasy, lata 70-te...och...rozmarzyłam się:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Diana - ostatnio coraz częściej podchodzą:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasia - zjawiają się zwykle niespodziewanie, więc aparat zawsze w kuchni " w pogotowiu":)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mieszkaniec - czujne są , to fakt:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Łobuzy, podpatrują czy mozna cos smacznego skubnąć:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pracownia filcer - cieszę się, że "moje sarenki" pozwoliły Ci wrócić chociaż na chwilę, do pięknych lat 70 - tych :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Dora - jakby mogły to liście malin, by obskubały:)

    OdpowiedzUsuń