Obserwatorzy

wtorek, 29 maja 2012

majowo ...


buchnęło kwieciem wszelakim,
ale w mojej okolicy królują akacje!
Szkoda, ze nie mogę przesłać Wam zapachu,
który roznosi się wokół: miodowy, słodki, kojący...
Za to kilka zdjęć z wielką chęcią:)





Motyle w przyrodzie też coraz śmielej się pokazują,
ale w mojej pracowni nadal biało-czarno:)



Szkło barokowe sprawia, że każdy z nich jest inny, niepowtarzalny.
Maj to okres komunijny, ale nie tylko.
Anioły dostają także maluchy przyjmujące chrzest.
Dla małej Alicji zrobiłam bladoróżową aniołkę w "miedzi"


Mam nadzieję, ze będzie jej dobrze strzegła.

W pracowni czekają teraz na mnie smok i pegazo-konik,
które mają być prezentem urodzinowym dla dwóch dziewczynek:)
Chciałabym spełnić oczekiwania małych klientek,
bo kolorystkę witrażyków dziewczyny wybrały same:)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających,
Dziękuję za Wasze komentarze - one zawsze dodają sił
i chęci do dalszej pracy:))



środa, 23 maja 2012

upalny majowy dzień...

Zimą narzekamy na mrozy. Latem narzekamy na upały. Na dobrą sprawę trudno człowiekowi dogodzić. Osobiście wolę jak jest ciepło, ale mam też swoją granicę wytrzymałości. Gdy temperatura przekracza 30 stopni w cieniu jedynym miejscem w moim domu, gdzie można przeżyć upały, jest piwnica. A ponieważ nie lubię bezczynnie siedzieć w piwnicy wczoraj powstały takie cuda.
A tu zdjęciowa zgadywanka:
I dowód na to, ze upał był:
Nawet ciepłolubni marudzili wczoraj:))

wtorek, 22 maja 2012

niedzielny gość .....

Z samego rana przyfrunął na naszą łąkę za domem. Wybiegłam z aparatem, ale musiałam się bardzo cicho zachowywać, bo był niezwykle czujny. Udało mi się go ściągnąć zoomem.
To nasz stary znajomy - tak mi się wydaje. Bociany przecież wracają do swoich gniazd i żerują w znajomej okolicy. Pierwszy raz, gdy zobaczyłam w naszej okolicy bociana, siedziałam na tarasie z poranna kawą, a bocian dumnie maszerował drogą, po której zwykle jeżdżą samochody. Widok był niezapomniany, szczególnie dla mieszczucha, takiego jak ja, który przeniósł się do leśnej głuszy. Teraz odwiedziny sarenek, dzików, zajęcy to już dla mnie codzienność, a dudki i dzięcioły "pasą" się na moim podwórku. Z nastaniem maja ruch w przyrodzie zrobił się ogromny. Muszę tylko przygotować dobre stanowisko do obserwacji tego co się dzieje w naturze i mieć w pogotowiu aparat.

środa, 16 maja 2012

zaległości ...

Przedstawiam zdjęcia z "niespodziankowego poniedziałku". Pudełeczko na biżuterię od Anabell:). Dostałam je w ramach wymianki, na którą się umówiłyśmy. Tak wygląda z góry:
Tak "od przodu":
Tak " w pełnej krasie":
W szufladce był dodatkowo piękny agatowy wisior - to już była niespodzianka w niespodziance:)!
A tak wygląda "prawie zagospodarowana" szufladka:
Teraz niespodzianka od Aliny. Nazwałam to "zamotaniec", bo możliwości wykorzystania jest naprawdę wiele:)
Dziewczyny jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję:) Sprawiłyście mi niesamowitą radość:) Mam jeszcze zaległe zdjęcia filcowych kwiatów. Moje nowości. Pierwszy raz takie robiłam. Kiedyś widziałam podobne kwiaty u Plastusi. Opisała pokrótce jak można je zrobić i moja wyobraźnia stworzyła coś takiego:)
Może więc ruszę z filcowymi kwiatami?:)

poniedziałek, 14 maja 2012

Niespodziankowy poniedziałek ...

Bywają takie dni jak dzisiejszy, że człowiek wraca z wyprawy do miasta umęczony, zniechęcony, z nie do końca załatwionymi sprawami, a tu do drzwi puka listonosz i przynosi NIESPODZIANKI!!! Zdjęć dzisiaj nie będzie, bo już nie ta pora. Jestem zachwycona i dziękuję bardzo Alinie i Anabell. Sprawiłyście mi dziewczyny niesamowitą frajdę i radość. Akurat dzisiaj było mi to potrzebne. Prezent Aliny upinałam, motałam, otulałam się nim, natomiast Anabell zmobilizowała mnie do porządkowania moich precjozów, tak że dzisiejszy wieczór mam z głowy :))) Lubię tak !:) A zdjęcia jutro:0

niedziela, 13 maja 2012

A po burzy ...

w moim ogrodzie trochę się zmieniło:)) Postaram się pokazać azalie w takiej kolejności, w jakiej były zamieszczone w poprzednim poście. Nie znaczy to, że wszystkie kwiaty na krzaku właśnie tak wyglądają:) Wybrałam te, które w ciągu jednej nocy rozkwitły:
Dodatkowo jeszcze jedna azalia, którą dostałam w zeszłym roku jesienią
I różanecznik. Tak wyglądał przed wieczorną burzą
a tak po burzy.
To zdjęcie oddaje prawdziwy kolor kwiatów:) A na koniec jeszcze rozwichrzony tamaryszek:)
Na dzisiaj zapowiadają bardzo zimną noc w moich stronach:( Ogrodnicy i zimna Zośka jeszcze przed nami... Mam nadzieję, ze oszczędzą moje kwiaty:)

czwartek, 10 maja 2012

skradły moje serce ...

Założyliśmy ten "kącik" w naszym ogrodzie jakieś 4-5 lat temu. W zeszłym roku, kiedy już wydawało się, że nareszcie w pełnej krasie będą cieszyły oczy, jedna majowa noc z przymrozkiem, zniszczyła wszystko. W tym roku wygląda na to, że się uda i będziemy mieli prawdziwy azaliowy raj. Na razie to tylko pąki, ale już już za chwilę będą cieszyły oczy:
Jedynie 'Christopher Wren' nie wytrzymał i zakwitł jako pierwszy:)
Codziennie im się przyglądam i czekam kiedy eksplodują!:)

wtorek, 8 maja 2012

Prawdziwy koniec ...

długiego majowego weekendu! Spędziłam go nad morzem
w drodze między
Atrakcji było mnóstwo, trudno nawet wszystko pokazać. Jeden dzień spędziłam tutaj
Rozległy kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy z domkami na wodzie!
Zwiedzać było co i pogoda dopisała W zasadzie dla każdego było coś miłego począwszy od małego ZOO, w którym znajdował się
z dwoma pensjonariuszami
ten orzeł miał złamaną nogę
a ten złamane skrzydło. Była wioska mongolska z jurtami do wynajęcia, ale moją uwagę znowu przykuły zwierzęta:)
W parku linowym można było podziwiać śmiałków, którzy pokonywali trasę między drzewami podwieszeni na linach.
A podczas pleneru rzeźbiarskiego było "i straszno i śmieszno"
W drodze powrotnej znalazłam wierzbę, która mogła być schronieniem dla wędrowca
a przed kościółkiem w Duninowie kapliczkę, która powstała w pniu drzewa.
Nie byłoby wyprawy nad morze bez spotkania z piratem
i bez rejsu żaglowcem
Z tym rejsem to nie do końca tak, że był:) ale żaglowiec przepływał booski:)) No i pierwszy raz zaliczyłam zabawę w kręgle i baaardzo mi się spodobało:)
A dzisiaj ... Od rana nadrabiałam zaległości w moim ogrodzie warzywnym. Tak późno jak w tym roku to jeszcze nie wsiewałam nasion! Padam na twarz!