Obserwatorzy
wtorek, 30 października 2012
matka natura ...
potrafi zaskakiwać:(
(zdjęcie ściągnięte z Facebooka, ze znajomego profilu)
nie tylko tak globalnie:(
czwartek, 25 października 2012
jesienne inspiracje ...
Takiej "złotej jesieni" to już dawno nie było.
Najbardziej malownicza pora roku - niech ktoś spróbuje zaprzeczyć.
Mam na wyciągniecie ręki te wszystkie barwy jesieni
i to jest niezaprzeczalny plus życia w leśnej głuszy:)
Nacieszam oczy tymi ciepłymi barwami, a potem układam wełnę:)
Podobna kolorystyka już kiedyś była,
rozłożona na silk lapsie,
tyle, że cieszy już nie moje oczy.
Teraz na szyfonie ułożyłam coś podobnego
Tak wygląda na mokro:
A tak już na sucho:
Dzisiaj powstały jeszcze kwiaty i liście, które będą spinały szal.
W swojej przygodzie z filcowaniem, rzadko robię torby,
chyba, że dostaję konkretne zamówienie.
Tak było tym razem i powstała mała torebka w kolorach ziemi.
Mam tylko z nią mały problem - nie bardzo wiem jakie zrobić zapięcie?
czy wykombinować jakieś dredowe wiązanie, czy lepiej wpiąć magnetyczny zatrzask?
I jeszcze podszewka - torebka wprawdzie niewielka,
ale z podszewką chyba będzie lepiej wyglądała - jak myślicie?
Zrobiłam jeszcze dwie filcowe bransoletki
i kuleczkowe korale...
To na razie tyle, bo powiem w tajemnicy,
że znalazłam sposób na zagospodarowanie
nadmiaru wolnego czasu, ale o tym potem:)
sobota, 20 października 2012
wisiory ...
Po dość długiej przerwie ruszyłam w końcu do pracy.
Postanowiłam zrobić trochę biżuterii.
Idzie jesień.
Ciepłe swetry pewnie wrócą do łask.
Myślę, że te wisiory będą do nich pasowały.
Wzory zrodziły się w mojej głowie:)
Nieregularna bryłka agatu na bazie z blaszki miedzianej.
Tutaj bryłka krzemienia pasiastego.
Wisiorek niezbyt duży, pasuje też do bluzeczki.
Miodowy kamień szklany, z jasnymi smugami.
Przypomina kroplę miodu lub kawałek bursztynu.
Na koniec komplet z bryłek agatu i kwarcu różowego.
Wisior:
i dosyć duży pierścień.
Wbrew pozorom pierścień nie jest ciężki:)
Można tak:
i można tak:
Wszystkie wisiory umocowane są na lnianej obroży, którą można również nosić samodzielnie.
To tyle jeśli chodzi o biżuterię.
Filcaki też czekają na swoje zdjęcia,
ale to za chwilę...:)
niedziela, 14 października 2012
piątek, 12 października 2012
w ostatniej chwili ...
"Zimowy" motyl już odnowiony i w gotowości
czeka na przyjście zimy.
A ta nieuchronnie nadejdzie,
choć jesień jeszcze wabi nas "babim latem".
Prace nad motylem rzeczywiście skończone.
Jutro wraca do swojej właścicielki
i mam nadzieję, że tym razem już zostanie
z nią na dobre.
Wszystkie popękane i uszkodzone kawałki
musiałam odlutować - to trudne zadanie.
Trzeba to robić delikatnie, żeby nie uszkodzić
taśmy w pozostałych, całych częściach.
Po tym zabiegu motyl wyglądał tak
W sumie uszkodzone były tylko 3 części,
ale wyglądało to groźnie.
Docięłam więc brakujące części skrzydeł,
oszlifowałam je i ofoliowałam
Teraz pozostało już tylko lutowanie,
czyli dołączenie nowych kawałków
do reszty motyla
Na koniec patynowanie
i motyl jak nowy:))
Przepraszam za jakość zdjęć,
ale wszystkie były robione w mojej pracowni,
przy sztucznym świetle.
Może jutro uda mi się jeszcze przed wyjazdem
zrobić chociaż jedno zdjęcie motyla, w lepszych warunkach.
Dobranoc:)
piątek, 5 października 2012
wtorek, 2 października 2012
historia pewnego motyla ...
Pamiętacie jak w tym roku, już w lutym, zaklinałam wiosnę?
Kolorami i motylami:)
Było tych motyli sporo,
w bajecznych , tęczowych kolorach.
Przyznam szczerze,że najbardziej spodobał się zimowy.
Ten biało-czarny, ze szkła barokowego.
Zrobiłam takich kilka.
Jeden trafił do zaprzyjaźnionej Galerii.
Miał tam swoje miejsce,
cieszył oczy odwiedzających Galerię,
ale też właścicielce wpadł w oko.
Był jej, ale miejsce miał nadal w Galerii,
a nie w prywatnym domu.
Kiedy na Galerię przyszły ciężkie czasy
i trzeba było ją niestety przenieść w inne miejsce,
motyl podczas przeprowadzki chyba chciał odfrunąć!
Nawet nie zerwał się z żyłki,
tylko zwyczajnie wypadł z rąk właścicielki:(
Trafił do mnie w opłakanym stanie.
Zdarłam już z niego trochę patyny, zanim
wpadłam na pomysł, żeby udokumentować ten "upadek motyla"
Nieźle poturbowany, prawda.?
I prośba do mnie - czy da się go naprawić?
Oczywiście, że się da.
Trochę żmudna to praca, ale do zrobienia.
I tak oto nadeszła chwila,
kiedy już nie mogę się wykręcić od wejścia do pracowni.
Zaczynam "reanimować motyla":)
Efekty wkrótce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)