Odkąd założyłam tego bloga
trochę się zmieniło w moim życiu.
Poznałam dużo ciekawych osób
z pasją twórczą.
Nawiązałam kilka interesujących znajomości.
Utwierdziłam się w przekonaniu,
że to co robię
daje frajdę nie tylko mnie:)
Zrobiłam parę rzeczy,
na które bym wcześniej nie miała odwagi:)
W piątek 13, wybrałam się na spotkanie "w ciemno".
Emocji było sporo, bo Anabell
znałam tylko z Jej bloga.
Odwiedzałyśmy się "internetowo",
podziwiały wzajemnie swoje prace.
Któregoś razu, Anabell zamówiła u mnie zawieszkę witrażową
swojego jamnika szorstkowłosego.
Wyzwanie nie lada, bo nie robiłam jeszcze nigdy
portretu ze zdjęcia.
Powiem szczerze - zawieszka rodziła się w bólach.
I Anabell o tym wie, bo w międzyczasie
pochłonęły mnie filcaki i na moment zapomniałam
o moich witrazach!
Ona jednak czekała cierpliwie, nie wyznaczyła terminu,
jako artystyczna dusza, dobrze wiedziała,
że do pracy należy zabrać się z ochotą,
z wizją i natchnieniem,
a nie z musu.
Kiedy już dojrzałam do tego, żeby zabrać się za zawieszkę
Anabell śledziła prace na bieżąco.
Zaakceptowała projekt,potem szkła,
a potem ... to już tylko obie czekałyśmy do 13 maja,
żeby się spotkać, podczas mojego krótkiego pobytu w stolicy.
Znalazłyśmy się na Centralnym bez problemu
i przegadałyśmy w "Złotych Tarasach" prawie 3 godziny.
Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się spotkać
w realu, z osobą poznaną przez internet
i jestem pod wrażeniem.
Ciepła, serdeczna, niezwykle otwarta
osóbka - na dodatek energiczna i doskonały obserwator:)!
Anabell, wiesz co mam na myśli?
A oto i jamnik
na zdjęciu:
Anabell mam nadzieję, ze się nie gniewasz?
i kolejne etapy pracy:
Chciałabym, żebym takich udanych
"pierwszych razów" było w moim życiu jeszcze wiele:)
Jestem pod wrazeniem! Swietnie Ci wyszedl:)
OdpowiedzUsuńIdealnie utrafiłaś w charakter zwierzaka:)))
OdpowiedzUsuńA spotkania w realu z netowymi koleżankami są super!!! Życzę Ci więcej takich:)
Mado, a dziś witraż był podziwiany przez gości z Holandii. I orzekli,że witraż świetnie oddał wygląd Flika. A my oboje wciąż go podziwiamy. Jutro prześlę też jego zdjęcie do córki, bo już dziś się pochwaliłam. A do Ciebie wywędruje czasopismo z filcowaniem, by to następne hobby rozwijało się bez przeszkód.I może znów zjedziesz do stolicy na jakieś filcowanko? Buziaki i jeszcze raz serdeczne dzięki za witraż.
OdpowiedzUsuńJaki piekny!!!!!!!!!W moich oczach kazdy jamnik jest piekny,ale Twoj to istne cudenko!!!!Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKochane - dziękuję bardzo - zależało mi żeby Anabell była zadowolona i chyba się udało:)
OdpowiedzUsuńMado, jestem złodziejką, dziś Ci ukradłam zdjęcie Flika z Twego bloga, bo ostatnio nie mam skanera, a to zdjęcie Flika mam tylko w wersji papierowej. Chyba się nie pogniewasz za to, proszę,wybacz,że wpierw je zwinęłam a teraz dopiero przepraszam.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell - przecież to Twój Flik:)
OdpowiedzUsuńBierz co Twoje:)
Dobrej nocy.
Ależ tu u Ciebie różnorodnie i kolorowo.
OdpowiedzUsuńCo do spotkania w realu, ja mam wielką nadzieję, że w te wakacje takowe nastąpią.Pozdrawiam serdecznie:)
Ania
Boże, no, cudny jest, Mado, jestes g e n i a l n a!
OdpowiedzUsuńBeata - no weź mnie nie zawstydzaj:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
WoW, ale super! Uroczy psiaczek :)
OdpowiedzUsuńAleż on jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńSzczęka opada :) pozdrawiam Agata