Obserwatorzy

czwartek, 14 czerwca 2012

Nowe oblicze ...


Czasami po skończeniu pracy,
obojętnie czy jest to witraż,
czy filcowany szal, czy kwiat,
nachodzi mnie myśl,
że ... mogło być inaczej:)
Nie w całości, ale jakiś szczegół bym zmieniła,
coś bym dodała, coś ulepszyła.
Nie zawsze można to zrobić,
ale najczęściej jednak tak.
Ostatnio zagościła w moim domu
szklana ważka - wykonana wg ogólnie
dostępnego wzoru.
I w zasadzie wszystko było z nią ok.
Zawisła w oknie i ...
nie dawała mi spokoju, aż do momentu
kiedy za namowa koleżanki witrażystki
postanowiłam COŚ w niej zmienić.

Teraz podoba mi się bardziej
Zresztą osądźcie sami:





Nawet wydaje mi się, że na tym drugim zdjęciu
ważka wyraźnie się uśmiecha.


6 komentarzy:

  1. te oczęta to strzał w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matylda - dzięki:) Tak sobie pomyślałam, ze jednak ważka musi "paczeć" gdzie leci:))

      Usuń
  2. A mnie się wydaje,że zrobiła zdziwioną minę, no bo jak się nie dziwić, że nam ktoś oczęta zmienia???
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anacell - prawdę mówiąc to ona wcześniej nie miała oczu:), a jak trochę przy niej pomajstrowałam ... to ma... i powinna się cieszyć:))

      Usuń
  3. :))) przejrzała na oczu swych błekit

    OdpowiedzUsuń