Obserwatorzy
wtorek, 19 czerwca 2012
czerwcowy dzień ...
Wyjazd do miasta(dużego), dla mnie
to w zasadzie całodniowa wyprawa.
Jak już się wybieramy to tak, żeby
załatwić jak najwięcej spraw.
Lekarz, spotkanie towarzyskie,
jakieś sprawy bieżące, zakupy.
Wszędzie na godz. i w tempie, bo czas goni.
Wczoraj było tak samo.
Najwięcej czasu spędziłam
w swojej ukochanej przychodni - 3,5 godz!!!!!!
Nie chcę o tym pisać,bo jak sobie przypomnę
to do tej pory mnie telepie!
Za to, po powrocie na "łono", dobrze po 19-tej,
zafundowałam sobie relaks:
Zimny Ginger i laptop na tarasie:)
Wieczór był niezwykle ciepły
w zasadzie parny!
Wyraźnie zbierało się na burzę.
Słychać było nawet, jak krąży wokoło.
Mnie burza nie straszna, gorzej z naszą psicą.
Ona uciekła do domu i zaległa pod łóżkiem,
ja natomiast siedziałam na tarasie
w takich oto, okolicznościach przyrody:
Czyż nie pięknie:))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
naprawdę pięknie !
OdpowiedzUsuńMatylda - zdarzają się takie chwile warte utrwalenia:))
UsuńPięknie ,tak można się relaksować:))), po takim dniu a szczególnie 3,5 godz stracie czasu,kiedy wizyta umówiona była wcześniej,współczuję i pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuństrefa filcu - dobrze, że nie umówiłam się z Tobą "po lekarzu" :))
UsuńWspółczuje Ci tej wizyty, na która straciłaś tyle czasu i nerwów. A ja wczoraj byłam na USG tarczycy i cała sprawę załatwiłam zgodnie z zapisem a nawet z 10 minut przed czasem.Biedna psica, mój też dostawał drgawek na dzwięk grzmotów. Ale okoliczności przyrody miałaś ładne. U nas też było duszo i gorąco, już było ciemno, a na termometrze wciąż 28 stopni.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell - powiedziano, że mam przyjechać na 14-tą, więc myślałam, ze mam numerek na taką godzinę. Okazało się, ze lekarz przyjmuje od godz.14, a przyjmuje pacjentów wg kolejki którą oni sami stworzą pod drzwiami!!!
UsuńHorror!!!Nawet nie chcę wiedzieć, która byłam w tej kolejce:(
"Okoliczności przyrody" trzymają mnie przy życiu!!!
Pozdrawiam:)
i skąd ja to znam?moje życie towarzyskie to poczekalnie..zaraz kolejna wizyta.pozdrowienia!!!
UsuńSuper warunki na mały relaksik!
OdpowiedzUsuńAgulla - po takim dniu - należało mi się bez wątpienia:)
UsuńNo cóż, żeby się leczyć, trzeba zdrowie mieć... ;)) Ale relaks super :))
OdpowiedzUsuńAniam 1009 - święte słowa - chociaż myślę, że w tym przypadku bardziej za szwankowała organizacja pracy:(
Usuńpieska mi szkoda, Ciebie na lekarzy mi szkoda a klimatu na tarasie/balkonie zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńBeata - :))
UsuńFajnie,że masz takie miejsce -relaks to podstawa !!!! Pozdrawiam i zdrówka życzę!!!!
OdpowiedzUsuńAgnieszka - tak sobie na daną chwile zagospodarowałam kawałek tarasu i stworzyłam "kącik relaksu":)) dzięki:))
UsuńPozdrawiam również cieplutko
Po wizytach w przychodniach to tylko nerwicy mozna sie nabawic. Swietnie ze potrafisz odreagowac we wlasciwym klimacie.
OdpowiedzUsuńU nas upaly nie do wytrzymania. Na szczescie wybieram sie na urlop w chlodniejsze strony.
Pozdrawiam.
Grazyna - żebyś wiedziała,że po tym wyjeździe do miasta to naprawdę miałam dosyć!
UsuńJa bym chciała trochę upałów, albo chociaż ciepłych dni, bo z wilgotnej Anglii rodzina przyjeżdża i chcą się u nas wygrzać:))
Widzisz, każdemu do szczęścia brakuje czegoś innego:)
Pozdrawiam ciepło.
ps. posłałam maila:))
Taki mily relaks to czysta przyjemność,zwlaszcza po wizycie u lekarza:)Pozdrawiam cieplutko bardzo:)))
OdpowiedzUsuńDiana - nie było wyjścia - musiałam odreagować:)))
UsuńPozdrawiam również cieplutko:))
Taras to wymarzone miejsce na relaks a wieczorny klimat przy lampie marzenie!
OdpowiedzUsuńPsy są biedne zazwyczaj boją się burzy i innych nagłych hałasów.Mimo ,ze są w domu i jest bezpiecznie.
Dora - w tym roku jakoś mało jest takich chwil na tarasie - pogoda nie sprzyja:((
OdpowiedzUsuńMoja psica wyczuwa nawet, jak są ćwiczenia na poligonie, odległym od nas o ładnych parędziesiąt km.
Podobno u Was ciepło:)?
pięknie:))a komarów nie ma?
OdpowiedzUsuńel - w tym momencie nie było:)))
UsuńWitaj. Najlepiej to nie chorować, ale czasami tak się nie da i wtedy pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość. Dobrze, że masz się gdzie relaksować. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńSłonecznik - Witam serdecznie w moich skromnych progach:)
UsuńTo fakt, ze najlepiej byłoby nie chorować, ale z choroba bywa różnie i trzeba czasami uzbroić się w cierpliwość, a czasami zwyczajnie zaakceptować stan rzeczy ... nie polubić, ale ....:))
Zapraszam częściej:))
Ale fajnie z laptopem na tarasie :) Ja mam laptop uwięziony kabelkami na stałe w jedno miejsce :( Koszmar jakiś! Też bym tak sobie posiedziała z nim na tarasie:) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuń