Obserwatorzy

wtorek, 30 kwietnia 2013

trochę wiosny...

Czasami trzeba odetchnąć.
Zamknąć pracownię i przewietrzyć głowę.
Przede mną kolejne wyzwanie.
Tym razem to ani szkiełka ani filc.
Sama się dziwię, że podjęłam rękawicę,
ale czego się nie robi dla maluchów.
Zanim więc opracuję koncepcje i przystąpię do pracy
muszę odetchnąć.
Najlepiej na świeżym powietrzu
Dzisiaj buszowałam z aparatem wokół domu.

 Dzikie bratki
 przytulone do kamienia, na skalniaku
 szafirki
Pierwiosnkom zdjęcia nie zrobiłam, bo nie są "moje".
Kupiłam je na targu i zasadziłam tydzień temu.
 Za to moja jest trzmielina i barwinek.
młoda jarzębina, na której bedą piękne liście
 i krzewy tarniny, pokryte drobnymi pączkami kwiatów.

Trochę nieśmiała ta wiosna, ale najważniejsze, że już jest.
Życzę wszystkim  udanej majówki:)

5 komentarzy:

  1. U nas dziś było nawet +17 stopni, tylko jakoś słońca nie zauważyłam. Coraz więcej drzew owocowych kwitnie a forsycje w tym roku są jakoś wybitnie mocno ukwiecone. Nawet nie podejrzewasz co ja knuję, a rzecz dotyczy Twoich zdolności manualnych i nie tylko. Ale o tym to napiszę w mailu.
    Ogromnie lubię bratki i szafirki.
    Buziaki, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell - forsycja u mnie też buchnęła kwieciem tylko źle mi wyszła na zdjęciu ;) muszę nad nią popracować:))
      W sprawie knucia - czy mam się bać?:)
      Czekam z niecierpliwością na maila, zaintrygowałaś mnie.
      Dzisiaj święto pracy - pamiętaj:))
      Buziaki:)

      Usuń
  2. Masz rację, że przydomowy ogródek jest najlepszy na wietrzenie głowy:) A kwiatki zawsze cieszą.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleksandra Żurek - lubię ten swój ogródek chociaż mały jest, ale może to dobrze, bo za dużo nie trzeba przy nim się napracować:))
      Miłego dnia:)

      Usuń