Obserwatorzy

czwartek, 17 stycznia 2013

powoli ...

budzę się z zimowego snu.
Wynurzam ze smutku...
Dzisiaj pierwszy raz wybrałam się sama na spacer.
Słońce za oknem tak kusiło...
Wzięłam aparat ...
Trasa taka jak zawsze, ale nie było jak zawsze
i wiem, ze już nie będzie...

Nasza kochana górka i na niej las...


Musiałam przejść tę trasę ...

Powoli ruszam  z witrażami.
Zeszłoroczne zamówienie  przedświąteczne zrealizowałam,
i także dzięki niemu zaczęłam inne projekty.
Zbliża się kolejny bal charytatywny i wiem, że organizatorzy
czekają na moje prace, bo przecież kiedyś obiecałam:)
 Warsztaty filcowe tez czekają na realizację...
ochotniczki wydzwaniają :)
Na brak zajęć nie narzekam i dobrze

Pochwalę się jeszcze wymianką z zeszłego roku.
Krótko przed świętami zrealizowałyśmy z April
kolejną bardzo udaną wymiankę.
Zauroczona bransoletkami zamówiłam komplet
dla mojej rodziny, a zrewanżowałam się tym co potrafię, czyli filcakami.


Szczegóły wymianki dograłyśmy mailowo
i tak oto moja rodzina łącznie z men'żem nosi te skórzane cuda.

Ps.
Dziękuje bardzo  za wpisy pod poprzednim  postem.



6 komentarzy:

  1. Spacer tymi samymi sciezkami juz nigdy nie bedzie taki sam, ale chyba dobrze, ze sie odwazylas. Masz ten pierwszy raz juz za soba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i powiem Ci, ze już mnie tak do lasu nie ciągnie:(

      Usuń
  2. Przykro mi z powodu Psicy. Zima jest trudna dla starszych organizmów, czy to ludzkich, czy zwierzęcych. Dobrze, że masz nowe projekty do zrealizowania, będziesz mogła zająć czymś innym myśli.
    Ja również dziękuję Ci za fantastyczną wymiankę, obdarzyłaś mnie wspaniałymi prezentami;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zawsze da się myśli zająć nowymi projektami, ale są pomocne, to fakt.
      Trzeba oswoić domową pustkę ...

      Usuń
  3. Piękne bransoletki

    nie smutkuj już...

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne, piękne, to fakt i dobrze się noszą:)
    pomału nie smutkuję ...

    OdpowiedzUsuń