Nie wiem jaka będzie, czy długa i sroga
czy krótka i łagodna, ale na wszelki wypadek
i żeby tradycji stało się zadość,
nadal robię przetwory.
Tym razem padło na pomidory
Leżały sobie niewinnie w skrzynce, na straganie,
za jedyne 1,50.
Spojrzałam na nie raz, potem drugi
i jak pomysłowy Dobromir zobaczyłam
oczami wyobraźni ... słoiki z przecierem pomidorowym
w mojej spiżarni!
I nie powiem - piękny to był widok!
Jedna chwila i już miałam pełną torbę pomidorów.
a w domu - pełne ręce roboty.
Zaczęłam od umycia pomidorków
Następnie krojenie
Wprawne oko może zauważy, ze pomidorki NIE MAJĄ SKÓRKI!
NAPRAWDĘ!!!
Potem było gotowanie i przecieranie
W sumie wyszło 15 słoików po dżemie.
Będzie co pić w zimowe wieczory :)
A że zima się zbliża to pewne.
Dzisiaj (notka dotyczy soboty) gwałtowne
załamanie pogody - spadł deszcz, a potem grad
był trochę większy od grochu
Kochani:)
Wygląda na to, ze mój blog chwilowo
zamienił się w blog kulinarny.
Wena twórcza przeniosła się do kuchni:))
Mam nadzieję, ze już niedługo,
bo większość zapasów na zimę zrobiona...