prawie krasnal:)
A to miał być anioł - stróż naszego domu!
Wysuszony pień lipy - choć może niezbyt
dobrze wysuszony;)
Drzewo lipowe, podobno
najlepiej nadaje się do rzeźbienia.
Znajoma artystka-amatorka
zrobiła dla nas kilka lat temu
tego powiedzmy "zadumanego anioła":)
Ząb czasu już go nieco naruszył!
Cóż - sztuka ludowa!
Początkowo anioł stał na tarasie.
Kto u mnie był to pamięta:)- służył
za stolik:)
Teraz przeniesiony jest do ogrodu
i jak natura pozwoli, będzie otoczony
różami:)
Jeden krzak, już dosyć mocno wziął sobie do serca
zadanie, osłonięcia anioła:)
a w kwiatku róży ukryty niespodziewany gość:)
Całkiem nieźle się komponuje:)
Różą cudna, ale żuk nadzwyczajny. Co z tym listem???
OdpowiedzUsuńCałuski, ;)
Anabell - wieczorem skrobnę:)
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
to chyba najpiekniejszy Janioł jakiego widziałam:)
OdpowiedzUsuńBeata - dziękuję w imieniu Janioła, bo On już niejedno pod swoim adresem usłyszał:))
OdpowiedzUsuńSwietnie sie komponują wespół:) a zuczek jak skarabeusz!:)
OdpowiedzUsuńCoś czeka na Ciebie na moim blogu- odbierz to, proszę.
OdpowiedzUsuń