uczestniczyłam w "wymianie blogowej"
i jestem z niej bardzo zadowolona.
Poza tym nie zdawałam sobie sprawy,
że jest to takie ekscytujące,
niesie ze sobą tyle emocji.
Bloguję już od paru ładnych lat
i prawdę mówiąc coraz bardziej mnie to wciąga.
Kiedy założyłam tego boga, który w początkowym zamyśle
miał być poświęcony tylko moim witrażom,
zaczęłam również wędrówkę po innych "rękodzielniczych" blogach.
Zauważyłam, że istnieje coś takiego jak "wymiana blogowa".
Zaproponowałam ją Jolince, która od jakiegoś czasu
robi biżuterię sutaszową.
Kiedy pod jednym z postów pochwaliła moje "filcowane szale"
odważyłam się i zaproponowałam Jej wymianę...
Zgodziła się:)
Tyle, ze w tej wymianie ja od początku wiedziałam co dostanę...
wybrałam sobie piękne perłowo zielone kolczyki i poprosiłam jeszcze o wisiorek
natomiast Jola zasugerowała tylko kolorystykę szala.
Okazało się ....,że obie jesteśmy bardzo zadowolone
z wymiany:))
Wysłałam szal
i broszkę do szala, której niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia
a dostałam taki piękny komplet:
Moje zdjęcie niestety nie oddaje uroku tych kolczyków i wisiorka.
Znacznie lepsze zdjęcia są na blogu autorki tego dzieła.
Gdyby ktoś kiedyś chciał się ze mną na coś wymienić...:)
Zazdroszę Ci tych kolczyków! A Twoje szale. . . Kocham je po prostu, ale nie wiem czy mam dla Ciebie coś co może im dorównać. . .
OdpowiedzUsuńSzal śliczny :) zazdroszczę talentu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No ja się nie dziwię, że obie jesteście zadowolone- też bym była bez względu na to po której stronie :)
OdpowiedzUsuń