dłuuugo nie zagladałam do mojej pracowni
oj długo!!!
po powrocie z Wyspy nie moglam sie zebrac...
a jeszcze jedno zamówienie czeka...
seria kwiaty - przeszklenie do drzwi
Tym razem mają to byc irysy!
Kazdy pretekst dobry, zeby jeszcze trochę poczekac...:)
ale ile można???
terminy gonią!!!
żeby nie było, że tak prosto z marszu
wchodzę i robię, znalazłam mały witrazyk,
który jest moją rozgrzewką przed dużym wyzwaniem
Takie trochę wspomnienie lata:)
póki co wycięte i oszlifowane:)
teraz jeszcze foliowanie
patynowanie
i gotowe:)!
Bardzo podoba mi się ta ważka.Nie tak dawno z zapartym tchem oglądałam w TV tworzenie witraży metodą Tiffanny'ego. I bardzo chciałabym zobaczyć to wszystko "na żywo". Na prezent ślubny zamówiłam dla córci lampkę nocną a la Tiffanny i oprócz tego portret naszego jamnika. A sylwetkę naszego psa sama rozrysowałam i pracownia wg tego rysunku zrobiła witrażyk. Mam żal do losu,że tak daleko mieszkasz, bo najchętniej wprosiłabym się do Twojej pracowni, by wszystko zobaczyć na żywo.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
mnie też podoba sie to fruwajace szkiełko:)
OdpowiedzUsuńcały czas pamiętam, że to wcale nie jest trudne i że nie trzeba miec dużo miejsca:)
ciesze sie, że pracujesz i pokazujesz:)