

zaczęło się niewinnie
z małych kawałeczków szkła powstały małe aniołki
co z nimi zrobić, gdzie je powiesić?
pierwszy zawisł w naszym samochodzie przy lusterku wstecznym
"aniołek samochodowy" - stróż kierowcy ...:)
pokazałam znajomym - pomysł się spodobał:)
aniołki rozchodziły się jak ciepłe bułeczki...
trafiały do różnych samochodów
jeden trafił do naszego zaprzyjaźnionego księdza
Jemu szczególnie był potrzebny,
ze względu na szybko znikające punkty...
za zbyt szybką jazdę!!!
i od księdza się zaczęło tak naprawdę
kiedyś w rozmowie wspomniał, ze szuka sponsorów, na akcję zimową dla dzieci
tylko głupio mu tak wchodzić do ludzi z pustymi rękami...
zaproponowałam swoje aniołki
one zawsze przełamują pierwsze lody i kruszą serca...
chwyciło...:)
a ksiądz przy okazji pomału odzyskuje utracone punkty:)
w główce aniołka odbijają się refleksy świetlne,
myślałam że to będzie rozpraszać
okazuje się, ze kiedy błyśnie światełko
ksiądz zdejmuje nogę z gazu:):):)
boi się fotoradaru czy co???