Podobno wyjątkowo długi w tym roku:)
Prawdę mówiąc, ani mnie to ziębi, ani grzeje.
Nie jestem miłośniczką wielkich zabaw,
wolę spotkania w kameralnym gronie
Ja jestem z pokolenie "prywatek"
i tak mi zostało.
Raz tylko dałam się namówić w karnawale
na bal i był to bal charytatywny:)
Loterie, fanty, licytacje.
Zbieraliśmy pieniądze na wakacje
dla dzieci z najbiedniejszych rodzin.
Udało się! Kwota była imponująca
wakacje udane.
W tym roku dostałam również zaproszenie
na bal charytatywny.
Postanowiłam wziąć w nim udział
w trochę nietypowy sposób.
Ofiarowałam na licytację tego oto arlekina
wykonanego własnoręcznie wg. wzoru z ksiązki
"Witraż w jedno popołudnie"
Wycięty i oszlifowany
Ofoliowany
Zlutowany i ma już przygotowane uchwyty na łancuszek
Zabrakło tylko zdjęcia końcowego.Trudno:(
Rzeczywiście jak się człowiek uprze,
można taki witraż zrobić w jedno popołudnie:)
ps.
Dostałam informację, ze arlekin
został wylicytowany, za całkiem niezła kwotę:)
No pewnie, wart dobrej kwoty.W jedno popołudnie? Mnie zajęłoby to pewnie miesiąc, gdybym już umiała. Ten tytuł "w jedno popołudnie to chyba tak "na wabia", w cuda nie wierzę.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
A ja wierzę:) bo jak się człowiek uprze to ,,góry potrafi przenosić,, ..... jak na szczytny cel to tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wylicytowanej kwoty!
pieknie:)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten arlekin i fajnie, że został wylicytowany. Super!
OdpowiedzUsuńAnabell - można zrobic w jedno popołudnie - naprawdę:)jak już "załapiesz" o co chodzi to idzie szybciutko:)
OdpowiedzUsuńDamurku:) No właśnie chodzi o ten upór:)
OdpowiedzUsuńEl:)
OdpowiedzUsuńDziekuję:)
MOnrona:)]To taki mój mały wkład, też się ciesze:)
OdpowiedzUsuńZaparłaś się jak widać ostro, ale efekt jest powalający !!! Pozdrawiam ciepło !!!
OdpowiedzUsuń