Obserwatorzy

środa, 9 czerwca 2010

kolejne kwiatki...

z mojej rabatki
rozwijaja sie w oczach



na drugi dzien



rano



w poludnie



chwilowo oddaje sie pracy w ogrodzie.
po obfitych deszczach zielone ruszylo jak oszalale
Na szczęście powódź nam nie grozi, bo żyjemy w takim rejonie,
ale jak patrzę na to, co przezywają ludzie z zalanych po raz drugi terenów
to nie mogę sobie wyobrazić tego ogromu, żalu, smutku, rozpaczy, bezradości, bezsilności...
Jak walczyc z naturą, jak ją okiełznać?

2 komentarze:

  1. moje kwiaty ledwo daja rade w upały...czy teraz w lipcu Twoje nadal takie...jędrne?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz to makowki juz mak maja w srodku, irysy przekwitly a pozostale rosliny ratuje fakt ,ze na noc wystawiamy deszczownie do ogrodu (chodzi glownie o warzywa) - oczywiscie nie codziennie, i na szczescie nie mamy jeszcze licznika na wode.

    OdpowiedzUsuń