Podobno wyjątkowo długi w tym roku:)
Prawdę mówiąc, ani mnie to ziębi, ani grzeje.
Nie jestem miłośniczką wielkich zabaw,
wolę spotkania w kameralnym gronie
Ja jestem z pokolenie "prywatek"
i tak mi zostało.
Raz tylko dałam się namówić w karnawale
na bal i był to bal charytatywny:)
Loterie, fanty, licytacje.
Zbieraliśmy pieniądze na wakacje
dla dzieci z najbiedniejszych rodzin.
Udało się! Kwota była imponująca
wakacje udane.
W tym roku dostałam również zaproszenie
na bal charytatywny.
Postanowiłam wziąć w nim udział
w trochę nietypowy sposób.
Ofiarowałam na licytację tego oto arlekina
wykonanego własnoręcznie wg. wzoru z ksiązki
"Witraż w jedno popołudnie"

Wycięty i oszlifowany

Ofoliowany

Zlutowany i ma już przygotowane uchwyty na łancuszek
Zabrakło tylko zdjęcia końcowego.Trudno:(
Rzeczywiście jak się człowiek uprze,
można taki witraż zrobić w jedno popołudnie:)
ps.
Dostałam informację, ze arlekin
został wylicytowany, za całkiem niezła kwotę:)