Zamknąć pracownię i przewietrzyć głowę.
Przede mną kolejne wyzwanie.
Tym razem to ani szkiełka ani filc.
Sama się dziwię, że podjęłam rękawicę,
ale czego się nie robi dla maluchów.
Zanim więc opracuję koncepcje i przystąpię do pracy
muszę odetchnąć.
Najlepiej na świeżym powietrzu
Dzisiaj buszowałam z aparatem wokół domu.
Dzikie bratki
przytulone do kamienia, na skalniaku
szafirki
Pierwiosnkom zdjęcia nie zrobiłam, bo nie są "moje".
Kupiłam je na targu i zasadziłam tydzień temu.
Za to moja jest trzmielina i barwinek.
młoda jarzębina, na której bedą piękne liście
i krzewy tarniny, pokryte drobnymi pączkami kwiatów.
Trochę nieśmiała ta wiosna, ale najważniejsze, że już jest.
Życzę wszystkim udanej majówki:)
U nas dziś było nawet +17 stopni, tylko jakoś słońca nie zauważyłam. Coraz więcej drzew owocowych kwitnie a forsycje w tym roku są jakoś wybitnie mocno ukwiecone. Nawet nie podejrzewasz co ja knuję, a rzecz dotyczy Twoich zdolności manualnych i nie tylko. Ale o tym to napiszę w mailu.
OdpowiedzUsuńOgromnie lubię bratki i szafirki.
Buziaki, ;)
Anabell - forsycja u mnie też buchnęła kwieciem tylko źle mi wyszła na zdjęciu ;) muszę nad nią popracować:))
UsuńW sprawie knucia - czy mam się bać?:)
Czekam z niecierpliwością na maila, zaintrygowałaś mnie.
Dzisiaj święto pracy - pamiętaj:))
Buziaki:)
Masz rację, że przydomowy ogródek jest najlepszy na wietrzenie głowy:) A kwiatki zawsze cieszą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Aleksandra Żurek - lubię ten swój ogródek chociaż mały jest, ale może to dobrze, bo za dużo nie trzeba przy nim się napracować:))
UsuńMiłego dnia:)
śliczne kwiatuszki!
OdpowiedzUsuń