Obserwatorzy

wtorek, 27 września 2011

zmiana otoczenia ...

czasami życie płata nam figla
i zmusza do pewnych radykalnych zmian.
Zmiany pociągają za sobą kolejne ...
i u mnie taki czas zmian własnie nastał.
Przez najbliższy miesiąc będę żyła tak:





"Wielkomiejskie zesłanie"!!!
Dla "człowieka lasu" to duże wyzwanie,
Bo jak nie kochać takich widoków?:



Postaram się poszukać w mieście
bardziej przyjaznych widoków:)

poniedziałek, 19 września 2011

mam dosyć szali;)

Jakoś po ostatnim szalu, który zrobiłam wczoraj
pomyślałam, że trzeba trochę od nich odpocząć!
Nawet nie miałam ochoty na robienie zdjęć, bo coś
mi w tym szalu nie pasuje.
Układa się dobrze, ciepło otula szyję, ale wzory...:(
Cóż czasem się zdarzy babol.
Men'żu wprawdzie twierdzi, że o gustach się nie dyskutuje
i jemu się ten szal podoba, ale prawda jest taka,
że nikt tak jak on, nie potrafi zachwycać się moimi pracami,
i też nikt tak jak on, nie potrafi mnie mobilizować do pracy:P
Wraz z 100 postem obiecałam sobie, ze chwilowo szali nie będzie.
Znalazłam w necie filcowaną na mokro torebkę i jej opis "krok po kroku"
Wiem ... dla niektórych "filcomaniaczek" taka torebka
to Pikuś, ale ja sama jeszcze się nie odważyłam takiej zrobić.
Dzisiaj nadszedł ten dzień
Chwyciłam byka za roki.
O kolorystyce może nie rozmawiajmy.
Pasuje po prostu do tego co aktualnie jest u mnie za oknem.

Zwykła kopertówka:)





Detale są tylko na klapce:



Cała torebka powstała z włóczki rainbow, o wdzięcznej nazwie "szuwarek":)





Zrobienie tej torebki nie było wcale takie trudne,
jak mi się na początku wydawało, ale
mam kilka spostrzeżeń:
- wyszły mi zbyt grube "boczki" i musiałam je mocniej dofilcować,
- wydaje mi się, ze klapka jest zbyt cienka
- gdybym zmierzyła się z większą torbą to wg mnie
obowiązkowo trzeba wszyć podszewkę!
- no i dobrze by było zamontować zatrzask do klapki.

Może jakieś praktyczne rady, podsuną mi bardziej zaawansowane "filcarki":)?
Mam jeszcze ochotę na kapelusz, ale i on musi poczekać na swój czas:)

niedziela, 18 września 2011

jeszcze ciepłe ...

Jesień to czas grzybowy, ale też owocowy.
Królują śliwki, gruszki, jabłka.
Wpadłam dzisiaj z wizyta na zaprzyjaźnione blogi,
a tam szarlotki w całej krasie.
Apetytu sobie narobiłam takiego, ze hej.
Z dzisiejszego grzybobrania nici,
bo pada od rana, więc cóż pozostało...?:)
Proszę bardzo - na to mi przyszła ochota.
No nie wykazałam się inwencja i pracowitościa,
ale czy o to chodziło:)?
Efekt wizualny i smakowy był powalający!
Nie kłamię!

Tu jeszcze w piekarniku



Zapach pieczonych renet i ciasta francuskiego
roznosi się po całym domu.

Oprószyłam tylko trochę cukrem pudrem





Znikały z blaszki w oka mgnieniu:)
Tylko ślad po nich pozostał.



Smakowały jeszcze ciepłe.
Jutro pewnie będzie "powtórka z rozrywki"

Chciałam jeszcze donieść, że to mój 100 post!
Okazja do świętowania:)

niedziela, 11 września 2011

poranny spacer ...)

Już dawno nie było tak pięknie!








Z początku byłam na nią zła, ze mnie budzi szturcha nosem i popiskuje.
Zmusza do wstania z łózka.
Zebrałam się jednak w sobie - było już po ósmej.
na szczęście wzięłam ze sobą aparat.

To sprawczyni mojej pobudki, przedstawiana już kiedyś:)



Wiekowa lady, z duszą szczeniaka



Zawdzięczam jej wiele dobrego.
A ta piosenka specjalnie dla niej:)

sobota, 3 września 2011

suszka ...



Znalazłam ją podczas jesiennych porządków.
Na tarasie.
Może posłuży jako wzór do witrażowej ważki?

Motyle składają skrzydła
i szykują się do snu w mojej pracowni.
Pająki rozsnuwają po kątach pajęczyny.
Nadchodzi nieuchronnie jesień:(

A ten kolorowy szal znalazł swoją właścicielkę.



W ostatniej chwili "pstryknęłam" mu fotkę:))

ps. szwankuje mi Mozilla:((

czwartek, 1 września 2011

jesienne porządki ...


Mam taki zwyczaj, że jak zbliża się w nowy,
nieznany etap mojego życia
porządkuję stare sprawy.
Czasami nawet wyznaczam sobie konkretną datę
"do kiedy...',żeby się zmobilizować,
zebrać w sobie i działać.
Przeglądam dokumenty, ciuchy, segreguję
różne porozrzucane po domu "przydasie".
Kiedyś śmiałam się z powiedzenie A.Osieckiej:
"porządek w szafie daje poczucie bezpieczeństwa"
a teraz...:)?
Czuję się lepiej gdy w przełomowych momentach
życia mam ład wokoło.
Wtedy mogę się skupić na najważniejszym.
Nic nie rozprasza moich myśli
A ponieważ nieuchronnie nadchodzi dla mnie taki czas,
jestem w wirze prac przeróżnych:)

Ot chociażby takich:)





Znaleziony w szafie kawałek brązowego szyfonu
aż prosił, żeby zrobić z niego szaliczek
do jesiennej kurtki, niezbyt szeroki, ale ciepły:)
Wykorzystałam jako dekory jedwab, wełnę bukle
i jeszcze "coś", co nie pamiętam jak się nazywa:(

Detale





i przeźroczystości szalikowe





Żeby nie było tak całkiem jesiennie,
dla rozweselenia dwa kwiaty na jedwabiu
ręcznie malowanym.
Jedwab wyszperany w wakacje, w "szmateksie"





Podczas porządków znalazłam jeszcze inne "przydasie",
na których cuda można ufilcować, ale nie samym filcowaniem
człowiek żyje - niestety;)